Stało się już naszą rodzinna tradycją, że jednym z okresu
Bożego Narodzenia , jest w naszym domu piernikowa chatka. Od kilki lat ta sama
z Ikei, co roku jednak wygląda inaczej.
Tradycją jest też, że jej sklejaniem zajmuje się mój Mężuś,
a ja z pomocą Henryka ją dekorujemy.
Mnie corocznie urzeka ten nasz domek z piernika, niby nic
nadzwyczajnego, ale dla nas jest wyjątkowy. Może właśnie dlatego, że jest to
nasz rodzinny zwyczaj. Jeszcze jakiś czas temu, gdy Bydgoszczy, do której mam
najbliżej, nie było jeszcze Ikei, potrafiłam jechać 160 km w jedną stronę do
Gdańska, żeby kupić domek.
Co roku na jednej ze ścianek domku piszemy bieżący rok. W minione Boże Narodzenie 2016 nasz domek wyglądał tak
Henryk zdążył już odskubać kilka cukierków z dachu :-)