Nie, żebym nie lubiła Zimy. Wręcz przeciwnie, uwielbiam śnieg i mrozik, ale cieszę się, że nareszcie przyszła Wiosna. Wprawdzie dziś u nas prawie cały dzień padał deszcz, ale było ciepło.
Ostatnio zaniedbałam mojego bloga. Chęci do pisania były, ale natchnienia brakowało. To chyba przez przesilenie wiosenne.
Teraz już chandra odeszła w zapomnienie, więc powinno więcej się na blogu dziać :-)
Dziś zacznijmy od Wiosny w domu.
Domowy mini ogródek parapetowy :-)
Od lewej pietruszka, w środku szczypiorek, a to co dopiero kiełkuje, to oregano.
A teraz kilka nowości.
Pojemnik na herbatę, prezent od mojej Mamy - Dziękujemy!
Wiszący świecznik z lustrem. Zdjęcie tak "na gorąco", zaraz po zawieszeniu. Czekał prawie miesiąc, aż M. miał natchnienie.
Świecznik ma jeszcze brata bliźniaka, identycznego. W momencie wykonywania powyższego zdjęcia, M. właśnie wiercił dziurki dla niego.
I na koniec kolejna parka. Tym razem lampiony. Duży i mały.
Zdjęcie też "na gorąco", jeszcze bez oprawy (świece albo kwiaty - zobaczymy).
A za oknem znowu deszcz (widać na foto).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i komentarz!