Dla naszych pra-babek dom i ojcowizna były świętością. A teraz? Dla wielu osób z "mojej generacji" dom kojarzy się z kolosalnym kredytem hipotecznym. Smutne, ale niestety prawdziwe.
Dla mnie dom jest azylem, właśnie takim "sakrum". Mój dom kojarzy mi się z zapachem ciasta, blaskiem świec czy rozszczekanymi psami witającymi gości od wejścia. Kocham mój dom takim, jakim jest i jaki go co dzień tworzymy. W tym względzie mam staroświeckie podejście. Zresztą mój dom też jest trochę staroświecki,zarazem jednak praktyczny i funkcjonalny. Przede wszystkim jednak chcę, by miał swój własny klimat.
Dziś właśnie była "klimatyczna" niedziela.
Oto efekty

Niestety kilka dni temu trzeba było pożegnać świąteczną dekorację okien. Więc dziś zawiesiłam nowe lambrekiny zakupione na Allegro.




No właśnie lampki, lampeczki, lampy...
Moim zdaniem tak jak i świece, lampy wprowadzają klimat. Subtelnie oświetlają pomieszczenie, wnosząc nutkę romantyzmu i całą masę ciepła.
Lampy są też funkcjonalne, ponieważ gdy zapali się je we wszystkich ponieszczeniach, nie trzeba włączać "dużego" światła, bo jest dość jasno.



Lampkę wypatrzyłam w sklepie ze starociami.
A stoliczko-siedzisko na którym stoi kupiłam w magazynie z meblami z Holandii.
Był to bardzo trafny zakup. Pełni ono funkcję i dekoracyjną i praktyczną.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i komentarz!