Remont kuchni nareszcie zakończony! Mimo, że brakuje jeszcze ładnego kosza na śmieci i stołu, to i tak już się pochwalę :-)
Tak prezęntuje się ściana z lodówką i kredensem.
A to okno...
.. i szafki, na ścianie przeciwnej do lodówki i kredensu.
W przybliżeniu:
Kącik ze zlewem.
Kącik z płytą gazową.
Z dalszej perspektywy:
I w całości.
Na koniec małe podsumowanie.
Remont trwał chyba całą wieczność (to moje subiektywne odczucie)
Koszt całości około 15 tys. zł (sprzęty, meble, płytki, materiały budowlano-wykończeniowe, usługi majstra, dodatki i inne drobiazgi).
O tym, jaki sprzęt wybrałam, już pisałam.
Więc wspomnę tylko o meblach. Płyty boczne, wykończenia i blat są w kolorze olchy, fronty natomiast są koloru waniliowego, a wzór frezu to Country.
Jak już wspomniałam na wstępie postu, brakuje jeszcze stołu. Już prawie kupiłam zestaw w Jysk, ale okazało się, że te meble zajęły by prawie całą pozostałą przestrzeń w kuchni. Więc teraz poluje na zestaw z mniejszym stołem i chyba będę też musiała zrezygnować z krzeseł i wbrew chęcią, ale zgodnie z rozsądkiem zakupić taborety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i komentarz!