Na początek zacznę od zapowiedzianych informacji o altance, które "rośnie".
Jeszcze kilka dni temu wyglądała tak:
W minionym tygodniu doczekała się drewnianej podbitki, a dziś M. i mój Tata dokańczali dach, który w połowie prac prezentował się tak:
Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła ją urządzić. No wiecie meble (zastanawiam się nad rattanową sofą), oświetlenie, lampiony, kwiaty i te wszystkie inne upiększacze.
Kiedy M. i mój Tata harowali przy altance, ja zabrałam się za sadzenie bratków.
Przed domem zrobiło się choć ciut wiosennie.
Praca wre, widzę u Ciebie..Altanka już lada chwila bedzie gotowa...
OdpowiedzUsuńPiękne bratki.
Pozdrawiam
Ty szczesiaro!!Mi tez sie marzy taka altana. Poki co musze zadowolic sie balkonem, na ktorym temperatury w lecie dochodza do 50 stopni.
OdpowiedzUsuń