Wielkie mrozy odpuściły, śnieg stopniał a Słońce nieśmiało wychyla się zza chmur.
Do wiosny bliżej już niż dalej (przynajmniej mam taką nadzieję).
Ja też powoli "budzę się" z zimowego snu. Z zastoju budzi się też nasz dom. Zabieramy się za przedwiosenne remonty. Plan działania ustalony. Teraz tylko trzeba się zmotywować i zabrać do pracy.
Na pierwszy remontowy ogień idzie górna łazienka, która od ponad dwóch miesięcy jest porozkówana. M. jeszcze przed Bożym Narodzeniem wszystko w niej zdemontował, skuł stare kafelki i tynki. Po Świętach zapał Mu minął, a i ja jakoś nie miałam ochoty na Majstra w domu, więc korzystaliśmy tylko z dolnej łazienki. Czas ją doprowadzić do porządku, tym bardziej, że w garażu też już od ponad dwóch miesięcy leżą kafelki, wanna, wc, umywalka i wszystko co potrzebne. Wstyd się przyznać, do takiego zaniedbania! Ale teraz zabieramy się do pracy. W niedzielę przychodzi Majster, ocenić i wycenić zakres prac oraz umówić się na ich rozpoczęcie.
Kolejnym pomieszczeniem do odnowienia i urządzenia jest pokoik dla maluszka. Lepiej żeby był miesiąc, dwa czy pół roku wcześniej, niż tydzień za późno. Jednym słowem, będę spokojniejsza gdy zadzwoni Ten telefon z Ośrodka, a pokoik będzie już czekał.
Mam nadzieję, że uporamy się z łazienką i pokoikiem do Wielkanocy. A po Świętach Wielkiej Nocy zabierzemy się za naszą sypialnię. Już się nie mogę doczekać.
Mam też nadzieję, że wiosna nadejdzie szybko i nie będzie deszczowa, bo mamy jeszcze plany względem otoczenia domu, ale o tym innym razem.
A na zakończenie kwiatek w łazience :-)
Piękne kwiaty i bardzo ładne doniczki. Niektórzy to mają rękę do kwiatów:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia