Rano budzi mnie Henio, otwieram jedno oko, za chwilę drugie i
od razu chcę je zamknąć ponownie.
Piękne bezchmurne niebo zniknęło za kłębami ciemnych chmur.
A gdzie słońce?! Niech ktoś je włączy! No nie, chmury nawet promyka nie chcą przepuścić.
Oczu zamknąć się nie da, bo Henio ciągle coś gada, odwracam
się tyłem do Niego i za plecami słyszę „Tata obudź”, Henio trąca Marcina ręką i
budzi. Za chwile wstajemy, powoli leniwie, ale jednak trzeba wstać.
Szybko nakrywam łóżko, moje Chłopaki w tym czasie już konsumują
śniadanie. Spoglądam przez okno, a tam chmury dalej swoje! Wiatr wieje jak
szalony, ale chmur przegonić też nie chce.
Nie, to nie! Ja i tak
będę miała błękitny poranek i pyszne śniadanie.
Pyszne! :-)
Kochani zaklinamy WIOSNĘ, niech powróci i rozgości się, aż
do lata.
O tak,jestem Za! Niech już wiosna będzie,taka piękna i słoneczna :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
O, jak pięknie podane śniadanie :) Ja też dzisiaj zaklinałam wiosnę. Nie ma siły, musi się udać ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wspólnymi siłami coś wyczarujemy z tego zaklinania :-)
UsuńPięknie, zdrowo, kolorowo :)
OdpowiedzUsuńJa zapraszam do siebie pastelowo i pomponowo :)
http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
Bardzo w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli dla rodzinki życzę.
Cudowne poranki,w kolorze blue:)) Pozdrawiam i życze udanej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna taca i ib laursen, a śniadanie mniam....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!