Tak sobie myślę, że my Kobiety to czasem dziwne jesteśmy. Z
różnych okazji np. Boże Narodzenie, urodziny czy choćby takie „święta” jak Dzień
Kobiet albo Walentynki wybieramy sobie dziwne prezenty.
Zamiast złotych kolczyków, perfum czy czegoś typowo dla nas,
my wybieramy skorupy albo gary.
Czy to normalne?
Huuu… odpowiedź oczywiście zależy od subiektywnej oceny.
Dla mnie normalne, bo kto nam zabroni wybierać to, co nas
uszczęśliwia.
Ja z okazji Dnia Kobiet (no bo przecież bardziej
wytłumaczalne jest wydanie pieniędzy z jakiejś okazji, niż tak bez niej)
„dostałam” od Męża takie oto podarki
Oczywiście udział mojego Męża w obdarowaniu mnie nimi, był
bardzo symboliczny, czyli zapłaciłam z jego konta. Mój Mąż przy swoich
wszystkich zaletach, posiada też wadę pewnej powściągliwości. Ów Małżonek
żadnej wagi nie przykłada do prezentowego celebrowania wszelkich okazji.
Zwykle dostaje, to co chcę (i już się do tego przyzwyczaiłam),
ale pod warunkiem, że sama to kupię, a On zapłaci, albo dokładnie pokażę co ma
kupić.
Na minione Święta
Bożego Narodzenia dostałam….
Uwaga, Uwaga!
…Przelew! :-)
No ale wracając do moich nowych nabytków. Na niektórych
blogach czytałam, że i do Was dotarły wieści o promocji w Scandishop.
U mnie również ptaszki o niej śpiewały, więc się skupiłam na filiżanki oraz
talerzyki w kolorze liliowym.
Do tej pory miałam w moich zbiorach ceramiki, jedynie foremkę na muffinki w tym kolorze i trochę się obawiała, czy będą mi się na żywo podobały.
Po otworzeniu paczki wszelkie wątpliwości zniknęły, kolor cudny, wszystko bardzo mi się podoba.
Do kuchennych pasteli dołączyły też dwa durszlaki.
Kupiłam niebieski i różowy, bo nie mogłam się zdecydować,
który bardziej mi się podoba.
Po dłuższym przyglądaniu się, doszłam do wniosku, że różowy
bardziej mnie urzeka.
A Wy celebrowałyście wczorajszy dzień?
Bardzo ładne podarki sobie wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale. Ja tez tak mam,że kupuję sobie sama za "mężowskie pieniążki" skorupy do kuchni, a potem siedzę, gapię się na nie
OdpowiedzUsuńi jestem mega szczęśliwa. Pozdrawiam serdecznie.
Och!Durszlaki, czaję się na takie od jakiegoś czasu, są prześliczne!Waśnie takie laminowane, i ten różowy też mnie urzeka, ale ja marzę o białym:)W skandishopie juz brak towaru:(U mnie prezenty świąteczne wyglądają mniej więcej podobnie- wybieram sama dokładnie to co chcę:D Piękne filiżanki.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne prezenty sobie, tfu Twój mąż, Ci sprawił;)
OdpowiedzUsuńPolecamy się na przyszłość :) Niebawem nowe kolorki :)))
OdpowiedzUsuńMasz rację my kobiety, to dziwne jesteśmy, ja też często sama sobie kupuję prezenty (oczywiście za mężową kasę:)), choć prezenty niespodzianki też lubię :).Piękne prezenty sobie wybrałaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego tygodnia.
Ja też zaszalałam na Dzień Kobiet i fundnęłam sobie patelnię-woka, dwa słoiki i dwa szklane klosze. Najdroższy przeznaczył na tę okazję nieco gotówki, niestety "lekko" przekroczyłam limit.. hihi!
OdpowiedzUsuńNo przecież takie prezenty sa sto razy lepsze od kwiatków:-)
OdpowiedzUsuńA przelew uważam równiez za niezły podarunek, hi hi hi
Pozdrawiam!
Śliczny i bardzo praktyczny prezent:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, więc okazuje się, że mój Małżonek to jednak od normy, z tym brakiem brezentowej inwencji twórczej , nie odstaje.
OdpowiedzUsuńJa np. na ostatnie urodziny zażyczyłam sobie rondelki :)
OdpowiedzUsuńTwoje prezenty są prześliczne!